poniedziałek, 24 listopada 2008

Olimpiada Rolnicza


19 XI 2008 roku odbyła się kolejna, już XVI edycja Olimpiady Wiedzy Rolniczej. Miałem przyjemność być członkiem Komisji Wojewódzkiej. W eliminacjach Oddziałowych występowali uczniowie szkół rolniczych. Należy zauważyć, że do Olimpiady przystąpili sami chłopcy. Na 30 uczestników była tylko jedna dziewczyna! Oprócz szkół w Olimpiadzie mogli uczestniczyć rolnicy w wieku do 40 lat. Brały udział 2 osoby. W finale wojewódzkim spotkało się 30 uczestników, po 10 z każdego Oddziału. Wygrał Pan Kluzek, który reprezentował Oddział Piotrków.
Zdjęcie powyżej. Na pierwszym planie od lewej: dyr. Departamenty Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Fontański Stanisław, v-ce dyr. ŁODR Barbara Gunther, jeden z finalistów, v-ce dyr. Janusz Szrama, w tle autor - Karol Szewczyk.


Obok: Ja, z-cy:Szrama J. i Gunther B.

czwartek, 23 października 2008

Technologie w rolnictwie a zmiany klimatyczne

Opóźnione siewy pszenicy ozimej
Zimy w naszym kraju są coraz łagodniejsze. Fakt ten rolnicy wykorzystują do opóźniania siewu pszenicy ozimej, jako sposób walki z niektórymi chorobami zbóż ozimych występujących już jesienią, jak na przykład "łamliwość źdźbeł". Termin opóźniony, to październik a nawet okres pozimowy, kiedy można wejść w pole, może to być luty. System ten pozwala wykorzstać w produkcji odmiany ozime zamiast jarych, które gorzej plonują. Pszenica siana w opóźnionym terminie i tak wyda wyższy plon od odmiany jarej. Należy jednak zwrócić uwagę na właściwy dobór odmian. Wybieramy te które cechują się wysoką zimotrwałością. Osiągane plony oczywiście ustępują siewom terminowym i są niższe o około 20%. Niemniej jednak jest to sposób na unikanie uprawy zbóż jarych, które bardzo negatywnie reagują plonem na wiosenne susze, które coraz częściej dotykają nasze rolnictwo. Sposób ten jest również alternatywą dla tak zwanych "przewódek", czyli odmian jarych sianych późną jesienią lub zimą. No cóż, kiedyś jako doradcy rolni upowszechnialiśmy terminowy siew, dziś głosimy, że można siać poza terminem optymalnym Dobrze, że tamto pokolenie rolników zostało zastąpione przez młodych, których już nic nie zdziwi. I jeszcze jedno. System ten pozwala z powodzeniem siać pszenicę w monokulturze, bo unikamy wielu chorób rozwijanych jesienią w resztkach pożniwnych, a to też weryfikuje dotychczasową praktykę i nakazuję nauce zweryfikować dotychczasowe stanowisko dotyczące uprawy pszenicy ozimej w monokulturze. Uważam ten artykuł jako przyczynek do dyskusji na ten temat, ale metoda wydaje się godna uwagi.

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

50-cio lecie łódzkiego doradztwa rolniczego

Zadzwoniła dziś do mnie Kasia Nowak abym napisał wspomnienia z pracy doradczej. Moje pióro jest toporne, brakuje mi polotu i fantazji, aby nadać kolorystyki moim wspomnieniom. Przede mną wspomnienia napisało już kilka osób, tym bardziej trudno pisać, o czymś ciekawym.
Dokładnie 35 lat temu byłem studentem piątego roku wydziału Rolniczego SGGW w Warszawie. Wojewódzki Rolniczy Zakład Doświadczalny [WRZD] w Bratoszewicach kolo Lodzi, bo tak wówczas się nazywał, obchodził swój skromny jubileusz piętnastolecia istnienia. Chyba, dobrze nie pamiętam, Pan dr Kazimierz Tabor, który nas uczył doradztwa rolniczego, przywiózł nas do Bratoszewic, by na miejscu zapoznać nas z funkcjonowaniem jednostki dowiadczalno-wdrożeniowo-upowszechnieniowej jakim był Bratoszewicki Ośródek. Takie placówki nowoczesnej, pozaszkolnej oświaty rolniczej funkcjonowały w każdym z siedemnastu ówczesnych województw. Miały stać się poligonem doświadczalnym w zakresie rolnictwa i bazą dydaktyczną dla gminnej służby rolnej oraz rolników.
Z tamtego wyjazdu, zachowałem w pamięci, okazały, nowy biurowiec, do dziś główna siedziba Ośrodka. Na przeciwko niego, równolegle, wzdłuż drogi stal stary barak, w którym odbywały się szkolenia służby rolnej i kursy dla rolników. Zapewniono nas wówczas, że niebawem stanie tu nowoczesny Ośrodek szkoleniowy z zapleczem hotelowym. Nie rzucano słów na wiatr. W nowoczesnym, jak na ówczesne czasy, ośrodku szkoleniowym przyszło mi pracować i mieszkać juz za cztery lata. Wtedy, gdy odwiedzałem Bratoszewice po raz pierwszy, i kiedy wyjeżdżałem stamtąd z rozdartymi myślami, jeżeli chodzi o przedstawioną nam wówczas praktyczną wizję doradztwa rolniczego, nie myślałem o pracy w takiej instytucji, szczególnie na miejscu w Zakładzie. Wielu moich kolegów z roku, po tej wizycie, marzyło o pracy w WRZD w województwie z którego pochodzili.
Jak wspomniałem wcześniej, los chciał, że po odbyciu wstępnego stażu pracy w Państwowym Ośrodku Maszynowym, trafiłem do Bratoszewic. Po rozmowie z ówczesnym dyrektorem naczelnym Panem Jerzym Czackim i jego zastępca ds. upowszechniania postępu Panem Bronisławem Wilkiem zostałem specjalistą ds. produkcji i konserwacji pasz w Dziale Produkcji Zwierzęcej. Działem kierował Janusz Prusinowski. Wówczas młody, a jednocześnie z dużym doświadczeniem praktycznym, znakomity fachowiec i organizator, wymagający a jednoczenie z ojcowskim podejściem do nas młodych. Wiele od niego się nauczyłem. Mówiąc o młodych, którzy pracując w tym czasie w Zakładzie " na miejscu", uczyli się od starszych raptem o jedno pokolenie studenckie, czyli pięć lat, stanowili chyba większość załogi. Długo by o nich mówić. Po doskonałej teoretycznej i praktycznej lekcji doradztwa rolniczego wielu z nich trafiło bezpośrednio do pracy terenowej z rolnikami i służbą rolną.
Obok Prusinowskiego kierownikami Działów pionu upowszechnieniowego byli: Kazimierz Szewczyk - Ekonomika - późniejszy dyrektor naczelny Ośrodka, Kazimierz Tomczak - Produkcji Roślinna, Popielska - Doświadczalnictwo Terenowe. Wilk Leokadia - Wydawnictwa , Krowiranda Wiejskie Gospodarstwo Domowe.
Nie wymieniem kierownictwa pionu produkcyjnego, choć należy zaznaczyć jego bardzo wielki udziale w praktycznym promowaniu postępu rolniczego. W gospodarstwie pracowali znakomici fachowcy. Wspomnę chociażby nieżyjącego już Kazimierza Tomczaka, czy aktualnego kierownika Działu Ekonomiki Henryka Szkupa.
Aby zakończyć wątek mojego rocznego pobytu w Bratoszewicach, który to pobyt zaliczam dziś do najbardziej pracowitych i pouczających w moim życiu, wspomnieć muszę o pracy w dziale Doświadczalnictwa terenowego. Dział realizował doświadczenia ścisłe we współpracy z IUNG Puławy. Większość z kilkudziesięciu tematów doświadczeń zlokalizowana była na terenie całego województwa łódzkiego. Tematyka, z reguły, dotyczyła zagadnień wymagających zbadania w określonych warunkach środowiskowych. Dział miał kilku swoich pracowników terenowych oraz współpracował z siecią gospodarstw. Była to bardzo odpowiedzialna a zarazem ciężka praca. Nie mogłaby być realizowana bez wielkiego zaangażowania i odpowiedzialności tak pracowników terenowych jak i gospodarstw współpracujących.
Należy bezstronnie stwierdzić, że wówczas Ośrodek tętnił życiem, i faktycznie stanowił pomost między nauką a praktyką rolniczą, a praca w Bratoszewicach była nobilitacją.

Po żniwach

Nie było tak strasznie, jerżeli chodzi o wysiłek. Michał Antosik podstawił mi przyczepę wywrotkę. Ręsztę, około 4 ton musiałem rozładować ręcznie. Pomagał mi Marcin. Plony jęczmienia, zasianego na wiosennej orce nie były gorsze jak co roku. Jakie to lepiej się nie chwalić - niskie. Koszenie wraz z rozdrabnianiem słomy kosztowało mnie 900 złotych.

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Czas kosić

Jęczmień jary już dojrzal. Czs kosić. Zrobię to we wtorek piatego, chyba że dzis będzie padać. Umówiłem się z Michałem Antosikiem, że mi skosi. Jak zwykle nie mam czym transportować zboża. Moje przyczepy to złom. Czeka mnie lekki wysiłek. Będę tylko z Basią bo Marcin wyjechał do Strzelec Opolskich, gdzie jego firma Omega zakłada okablowanie sieci komputerowej.

poniedziałek, 28 lipca 2008

Kolejni emeryci

Wcześniej-też w lipcu- podziękowałem za kilkudziesięcioletnią pracę w doradztwie rolniczym Gemelewi Jurkowi z Oddzialu i Jakóbczykowie Franciszkowi z Opoczna.
Dziś, poraz ostatni- służbowo, spotkałem się z Leonem Grzankowskim-rejon Piotrków Tryb.- jego gminy to Ręczno i Łeki Szlacheckie i Mirosławem Kaczmarkiem-Bełchtów,obsługa gminy Rusiec.
Odchodzą z pracy doświadczeni, dobrze przygotowani merytorycznie do zawodu pracownicy. Czy ich miejsca zajmią ludzie tak samo mądrzy i zaangażowani? Następuje zmiana pokoleniowa w doradztwie rolniczym. Przyznam, że trudno mi dziękować za pracę w firmie tym z którymi naprawdę dobrze się pracowało. Znali warsztat, i mieli autorytet w środowisku wiejskim. Leon powiedział, że dumny jest z tego iż "nie został poszczuty psem" przez żadnego rolnika.
Trudno się rozstać, ale niestety czas jest nieubłagany i płynie.....

Początek żniw

Już 28 lipiec. Nie wiem czy iść na urlop. Przedemną XVII wystawa Rolszansa. Zawsze mam dylemat, po raz 17, iść na urlop czy nie. Będzie wszystko w porządku, czy będą problemy z organizacją? Jednak należy wypocząć.
Zaczęło się prawdziwe lato. Drugi dzień bezdeszczowy. Rozpoczną się żniwa, bo do tej pory skoszono jęczmień ozimy i rzepak, choć widziałem wczoraj łan nieskoszonego rzepaku. Ciekawe co z niego zostało? Jaka przyczyna nieskoszenia?

piątek, 25 lipca 2008

Zaczynam bloga!

Tak wygląda starsza połowa rodziny.